środa, 16 marca 2016

Dziś robię nic.

Czy też tak kiedyś mieliście? Przez cały dzień nie robiliście zupełnie nic. Ale tak zupełnie nic. Od rana do wieczora w łóżku, opcjonalnie przed komputerem. Fajnie. Niby tak. Ale nie codziennie. Mi zdarza się to na tyle często, że nawet ta opcja spędzania czasu mi się znudziła. Trochę smutne. Ostatnio nie potrafię zmotywować się do niczego. Jednak czuję że muszę coś zrobić. Cokolwiek. Wyjść na spacer, do kina. Nie no może do kina niekoniecznie.
Piję sobie soczek. Pomidorowy. Od pół roku codziennie wypijam karton soku. I kleje dzikie rapsy, joł (xd). Jeszcze mi się nie znudziło. Jestem ciekawa kiedy w końcu stwierdzę, że jest fuj i przestanę go kupować. Zastanawiam się też ile już kasy poszło na mój cudowny nektar. Ciekawe. Idę to policzyć. A tak à propos to ostatnio jestem z siebie dumna. Co takiego zrobiłam zapytacie. Jestem w gimnazjum. Jakiś czas temu przysiadłam do próbnych zadań maturalnych. Z matematyki. Pam pam pam. Rozszerzonej. Większości nawet nie tykałam paluszkiem, bo nawet nie wiem (teraz już wiem, bo przeczytałam) co to są logarytmy. Jednak geometrię lubię. Przysiadłam do jednego zadanka i stwierdziłam, że je zrobię. Ale to nie tak, że jestem mądra. Po prostu było wyjątkowo łatwe. Gdybym trafiła na nie w jakiś randomowy sposób w życiu nie pomyślałabym, że takie coś można znaleźć na maturze. Rozszerzonej. No ale było. I się podbudowałam dzięki niemu. Stwierdziłam, że jednak potrawię w matmę. No to tyle. Koniec samochwałki. Do jutra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz